Najnowsze przygody mitologicznego półboga są tym, czego można się po nich spodziewać i oczekiwać. Kawał widowiskowego kina i świetne zwieńczenie wykańczającego dnia pracy lub nauki. Kłopoty Perseusza ze „Starcia tytanów” to pestka w porównaniu z tym, z czym przychodzi mu się zmierzyć w „Gniewie tytanów”. Mocniej, więcej, szybciej i… o wiele sensowniej, bardziej emocjonalnie i efektywnie oraz efektownie.
Dziesięć lat po bohaterskiej walce z potworem Krakenem Perseusz – syn Zeusa i półbóg – stara się żyć spokojnie na wsi jako rybak i jedyny rodzic 10-letniego syna Heliusza. Tymczasem pomiędzy bogami i tytanami toczy się szaleńcza walka o władzę. Niebezpiecznie osłabieni brakiem czci ze strony ludzi, bogowie tracą kontrolę nad uwięzionymi tytanami i ich okrutnym przywódcą Kronosem – ojcem odwiecznie dzierżących władzę braci: Zeusa, Hadesa i Posejdona. Połączywszy siły, trzej bracia obalili swojego potężnego ojca już dawno temu, skazując go na gnicie w mrocznych czeluściach Tartaru – lochu ukrytego głęboko w przepastnych jaskiniach podziemia. Perseusz nie może zignorować swojego prawdziwego powołania, kiedy Hades wraz z pobożnym synem Zeusa Aresem (Édgar Ramírez) porzucają lojalność i zawiązują z Kronosem spisek, którego celem jest zdetronizowanie Zeusa.
Tytani rosną w siłę, zaś Zeusa opuszczają resztki boskich mocy. Na ziemi rozpętuje się piekło. Perseusz, wraz z wojowniczą królową Andromedą (Rosamund Pike), półbogiem Argenorem (Toby Kebbell), synem Posejdona, i upadłym bogiem Hefajstosem (Bill Nighy), dzielnie rusza do podziemi, aby stoczyć walkę ze zdrajcami i tym samym uratować Zeusa, obalić tytanów i ocalić ludzkość
Premiera kinowa: 30.III.2012
